Seks analny to marzenie niemal każdego mężczyzny. Ma w sobie coś z perwersji, zachęca swoją niedostępnością i jest w stanie doprowadzić każdego na skraj niebiańskiej rozkoszy. Wiele kobiet unika jednak tej formy zbliżenia. Czasem powodem są uprzedzenia, zdarza się też, że mamy za sobą doświadczenia, w których do podejmowanego w ten sposób współżycia podeszłyśmy bez żadnej świadomości i nie za bardzo chcemy ponownie to przeżywać.
Co gorsza, wielu mężczyzn wierzy w mity związane z tego rodzaju penetracją, przez co bez złych intencji sprawiają swym partnerkom ból i zniechęcają je do podejmowania podobnych prób w przyszłości. W tym artykule rozprawiamy się z popularnymi mitami, dotyczącymi seksu analnego, co umożliwi ci czerpanie z niego pełnej przyjemności.
MIT 1: Seks analny boli.
Oczywiście, że boli, jak każdy seks, na który nie jesteś gotowa. Ale może sprawiać mnóstwo przyjemności, kiedy jesteś już tak podniecona, że jest ci niemal obojętne, co zrobi twój mężczyzna, byleby poczuć go w sobie na każdy możliwy sposób. O bólu nie ma wtedy mowy. Miłość, uprawiana w ten sposób może nawet doprowadzić do niezwykle przyjemnego efektu, jakim jest orgazm analny. Odbyt znajduje się bowiem tuż przy pochwie, a wrażenie, jakie daje stymulacja waginy w ten nietypowy sposób jest naprawdę nieziemskie. Zresztą w nim samym także znajdują się wrażliwe zakończenia nerwowe, co powoduje dodatkową przyjemność.
MIT 2: Wystarczy wsunąć i wszystko będzie dobrze.
Niestety nie jest to prawda. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób członek znajdzie się w tym delikatnym miejscu. W przypadku seksu analnego potrzeba wyczucia. Za pierwszym razem można ograniczyć się do delikatnego ucisku na okolicę. Sama sugestia tego, co może się za chwilę wydarzyć niesamowicie wzmaga podniecenie.
Na kolejnych etapach można delikatnie wsuwać samą główkę członka, stawiając opór odruchowej potrzebie wypchnięcia go. Gdy nasz anus przyzwyczai się już do tego rodzaju pieszczot, możemy swobodnie spróbować głębszej penetracji. Jeśli w dalszym ciągu odczuwamy dyskomfort, wypróbujmy różne pozycje analne. Może się okazać, że sama zmiana ułożenia ciał rozwiąże większość problemów.
MIT 3: Nie potrzeba żadnych przygotowań.
Potrzeba, choć nie są one szczególnie skomplikowane. Jak w każdym przypadku najpierw należy podniecić kobietę. Mężczyźni myślą czasem, że okolice odbytu są mniej wrażliwe na dotyk, dlatego można od razu przystąpić do rzeczy. Nie można, a wręcz jest to wysoce niewskazane. Wyżej wspominaliśmy też już, że anal należy wcześniej poćwiczyć.
Nade wszystko należy więc pamiętać o stopniowym dochodzeniu do pełnego efektu. Fantastyczną metodą na oswojenie kobiety z dotykiem tych części jej ciała jest rimming, polegający na pieszczeniu okolic odbytu językiem. Mimo tego, że z początku wydaje się to nietypowe, zabawy tego rodzaju sprawiają mnóstwo rozkoszy ogromnej liczbie kobiet. Warto więc ich spróbować.
MIT 4: Tam jest brudno!
Nie, odbyt nie jest brudny, o ile zachowujemy podstawową higienę. Nie musimy się obawiać, że znajdują się tam resztki kału. Jeśli właśnie to stanowi naszą główną obawę, wątpliwości rozwieje masturbacja analna, wykonana w samotności. Zamiast tego należy pamiętać o tym, że flora bakteryjna pochwy i odbytu różnią się od siebie zdecydowanie i z definicji nie wolno ich ze sobą mieszać.
Nie może być mowy o przenoszeniu członka z pupy do waginy. Nie bez powodu kobiety podcierają się zawsze od przodu do tyłu. W odbycie bowiem bytują naturalnie bakterie E-coli, które mogą spowodować naprawdę nieprzyjemną infekcję dróg rodnych, kiedy się do nich dostaną. Rozwiązaniem jest stosowanie do seksu analnego prezerwatyw, które zabezpieczą przed ich działaniem także męskiego członka.
Uprawianie seksu analnego jest bardzo proste i może sprawiać dużą przyjemność, kiedy już się z nim oswoimy. Droga do nowych rozkoszy stoi przed tobą otworem, wystarczy spróbować i nie rezygnować po pierwszej porażce, by zyskać całkowicie nową drogę do spełnienia.